W tym roku wybraliśmy się z moimi kursantami do Gruzji. Odwiedziliśmy wiele wspaniałych, bardzo starych monasterów, niektóre z nich pochodzą z IV w. Nasz przewodnik twierdził, że u nich, gdy jakiś kościół pochodzi z XV w., to jest całkiem młody 🙂 Poznawaliśmy też życie i zwyczaje Gruzinów. Podziwaliśmy majestatyczną przyrodę góry, jaskinię, wodospady, kanion. Uczestniczyliśmy w pysznych suprach (biesiadach).
Zapraszam do obejrzenia fotorelacji.
Monastyr Martvili-Chkondidi (VII w.)









Gruzińska supra
Powitano nas suprą – tradycyjną biesiadą z rozbudowanymi toastami. Czy wiecie, że Gruzini przy okazji każdej takiej supry zostawiają jedno wolne nakrycie (tak, jak my w Wigilię)?

A gdy wspominać zaczną kogoś zmarłego, przenoszą się z ucztowaniem na cmentarz. Przy każdym nagrobku jest stolik na tę okazję.

My, oczywiście pozostaliśmy w domu, jedliśmy wyborne potrawy i smakowaliśmy gruzińskie wino. Gościem na suprze był pan Oltar, który wygłaszał wzruszające, głębokie toasty. Jest on ikonografem, mieliśmy okazję odwiedzić jego pracownię.
W pracowni gruzińskiego ikonografa


Wyprawa do Gruzji była drugą zagraniczną pielgrzymko-wycieczką uczestników prowadzonych przeze mnie warsztatów pisania ikon, która wiodła nas szlakiem ikon.
W zeszłym roku iodwiedziliśmy Grecję. Na blogu zamieściłam bogatą fotorelację z tego wyjazdu

