Warsztaty malowania ikon w Warszawie rok szk. 2023/24

To już kolejny rok prowadzenia przeze mnie warsztatów malowania ikon w warszawskiej Sztukarni.

Jest tu niezwykle klimatycznie – stara willa otoczona zielonym ogrodem w samym centrum miasta. Ale klimat miejsca tworzą ludzie. Spotkamy tu zapaleńców różnych dziedzin sztuki oraz serdeczny i pomocny personel administracyjny. Wielu uczestnników pracuje ze mną nad ikonami już od kilku lat. Są to najbardziej zaawansowane osoby, one też pochylają się nad najtrudniejszymi ikonami. Osoby początkujące malują ikonę Chrystusa Pantokratora. Drugi stopień to ikona Anioła Pańskiego, trzeci – Matki Bożej Włodzimierskiej. 

 

 

By namalować piękną ikonę potrzeba wytrwalości i cierpliwości.

Talent jest ważny. Jak się jednak okazuje, zarówno w ikonografii, jak i innych dziedzinach sztuki, ważniejsza jest wytrwała praca. To stwierdzenie jest wynikiem moich rozmów z wieloma nauczycielami. Oczywiście idealnie jest, gdy połączy się talent z systematyczną pracą. Wtedy efekty sa najwspanialsze. W pracy nad ikoną ważna jest także cierpliwośc i pokora. Ważne jest także by ikonograf żył modlitwą i był we wspólnocie, jaką jest kościół. Malowanie ikon to przekazywanie wiary kościoła. Aby powstały wspaniałe artystycznie i duchowo dzieła, praca i modllitwa muszą być w życiu ikonografa zjednoczone.

 

Wizyta w kaplicy greckiej autokefalicznej cerkwi prawosławnej w Warszawie

W dniu, w którym w kościele rzymskokatolickim obchodziliśmy Święto Miłosierdzia Bożego, zaś grecka cerkiew prawosławna celebrowala Święto Podniesienia Krzyża, wraz z uczestniczkami warsztatów ikonograficznych modliłyśmy się wraz ze wschodnimi braćmi na greckiej liturgii prawosławnej odprawianej w Warszawie.
Chociaż nie znamy języka greckiego, to piękne śpiewy bizantyjskie chóru pod wodzą Marcina Abijskiego, kadzidła, ikony, pomagały we wzniesienia sercu ku Bogu i odpowiedzi na wezwanie z Hymnu Cherubinów:” (…) odrzućmy teraz wszelką życia troskę.
Abyśmy przyjęli Króla wszystkich,
którego strzegą niewidzialne zastępy anielskie (…)”
Po liturgii zostałyśmy w cerkwi. Ojciec Sawwa niezwykle barwnie i interesująco opowiadał nam o tym, jak formował się obrządek bizantyjski, tłumaczył symbolikę liturgii wschodniej, poszerzał nasze patrzenie przez wskazywanie optyki Wschodu.
Było to dla nas ważne przeżycie duchowe. A po wyjściu z cerkwi zdążyłyśmy na godz. 15.00 by wysławiać Miłosierdzie Boże. I oczywiście uczestniczyłyśmy także we Mszy katolickiej.
To był piękny, Boży dzień!